Wspólnie oglądamy "Śniadanie u Tiffany'ego"
Nie ulega
najmniejszej wątpliwości fakt, że każda kobieta uważająca się za stylową, musi
koniecznie znać postać Audrey Hepburn oraz film -
"Śniadanie u Tiffany'ego". Przez półtorej godziny trwania obrazu,
każda z nas dostaje taką lekcję stylu, klasy i wdzięku, jakiej nie dostaniemy
nawet po przeczytaniu większości książek i poradników z tego zakresu. Audrey
bała prawdziwym ekspertem.
Jeżeli, jakimś cudem nie widziałyście tego filmu, i nie daj Boże,
nie znacie Audrey (to nie może być prawda! ) albo po prostu, macie ochotę sobie
przypomnieć kultowy film, to poniżej napiszę na co koniecznie musicie zwrócić
uwagę przy oglądaniu "Śniadania u Tiffany'ego", aby ta ponad godzinna
lekcja szyku nie poszła na marne ;)
Holly Golightly, główna bohaterka filmu, to zagubiona Dziewczyna w
Nowym Jorku, marząca o bogatym mężu. Pech chciał, że zakochuje się w pisarzu,
który nie odnosi sukcesów. Nie do końca oficjalnie jest podane we filmie, czym
się zajmuje na co dzień Holly, ale z książki wiemy, że trudniła się niezbyt
szanowanym zawodem - coś w stylu "call girl". ;)
Oglądając film "Śniadanie u Tiffaniego"
musimy zwrócić uwagę na:
- Kostiumy,
większość została zaprojektowana przez Huberta
de Givenchy. Był on ulubionym projektantem Audrey i razem
wykreowali francuski szyk i elegancję po nowojorsku. Nieodłączanym elementem
Holly były okulary - prawdopodobnie na ten pomysł wpadł sam Hubert. Odpowiada
on również za powstanie najbardziej kultowych kreacji - przykładowo czarnej
długiej sukienki, bez której chyba nikt sobie nie może wyobrazić Holly. Warto
dokładnie przyjrzeć się także Pannie Golightly w koszuli nocnej (kultowa opaska
na oczy!) oraz scenie z trenchem i kotem w roli głównej - skopiowanej później
przez reżyserów "Plotkary" ;)
- Styl i szyk Holly, przeszedł do legendy - pudełkowe sukienki, kapelusze,
trencze, czarne okulary. Panna Golightly poruszała się z gracją, była pełna
wdzięku, miała niesamowity czar, a za sprawą tego, że bywała też niesforna,
kreowała niezwykle przyjazną postać. Była, najprościej to ujmując, po prostu
słodka. Kilka miesięcy temu podawałam
przepis na styl Holly (klik).
źródło |
- Eleganckie fryzury, Holly zawsze nosiła koki,dzięki którym prezentowała się bardzo szykownie. Dobrze ułożone włosy były podstawa jej dobrego wyglądu. Nie znajdziemy w filmie sceny, w której Holly ma "przypadkową fryzurę". Krótka grzywka i delikatne pasemka są charakterystyczne dla Panny Golightly.
- Biżuterię, z takim tytułem film,nie mógł sobie pozwolić na
przypadkową biżuterię. Możemy przyuważyć główną bohaterkę w pierścionku o
kształcie kanarka z ogromnym kamieniem, pochodzącym oczywiście od Tiffaniego.
Tylko dwie osoby miały przyjemność go nosić. Aktualnie jest to jedna z
najkosztowniejszych i drogocennych rzeczy ze zbioru Tiffaniego. Oprócz tego
Holly uwielbiała perły, bogate w kamienie, ale nie wiszące, kolczyki oraz
bransoletki.
- Mieszkanie
Holly, to inspiracja dla wielu osób aranżujących wnętrza. Najbardziej
popularny mebel od Holly - sofa zrobiona z wanny! Mieszkanie było przestronne,
nie składało się z wielu rzeczy. Holly cały czas była w stanie
"wprowadzania się".
W mieszkaniu oczywiście nie mogło zabraknąć kota, bezimiennego
przybłędy. O tej postaci również miałam przyjemność pisać - > Kot u
Tiffaniego
źródło |
- Sklep Tiffany&Co, koniecznie oglądając
ten film musimy zwrócić uwagę na najsłynniejszy i najstarszy ze sklepów
Tiffany&Co. To właśnie tam się wszystko zaczęło, na tej ulicy w Nowym
Jorku. A tak słynny kolor "tiffany blue" znajduje się na rzeźbie
zegara. Jest to oczywiście odcień zastrzeżony znakiem towarowym.
O Tiffanym&Co również pisałam już jakiś czas temu -> Historia
Tiffany & Co oraz Kolacja
przy Tiffanym
Jest to film, który absolutnie każdy
musi zobaczyć i nie sposób go nie pokochać <3
Gwarantuję Wam, że zarówno i
Holly, jak i Tiffany, skradnie Wam serce ;)
Najstraszniejszy moment- gdy wyrzuciła kota w deszcz:( Dobrze, że później wróciła ;)
OdpowiedzUsuńJuż chyba za 2 lata nie widziałam tego filmu, muszę go sobie włączyć w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńTeż planuję obejrzeć go w najbliższym czasie :) Akurat ostatnio robiłam sobie makijaż w stylu Holly z tutorialu Lisy Eldridge i efekt był naprawdę świetny :) Co do okularów, to chyba w książce tak było, że Holly nigdzie się bez nich nie ruszała, bo to były korekcyjne :)
OdpowiedzUsuńwstyd się przyznać ale jeszcze nigdy nie obejrzałam tego filmu od początku do końca, zawsze mi coś przeszkodziło.
OdpowiedzUsuńZawsze oglądałam tylko fragmenty, ale natchnęłaś mnie, żeby może nawet dziś(?), zobaczyć go w całości.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten film <3
OdpowiedzUsuńJak się nazywa ten krem do rąk, o którym mówiłaś?
Najbardziej lubię scenę szukania Kota w deszczu. Cudowny film, chyba go sobie odświeżę :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam tego filmu, ale w ten weekend z pewnością to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńKultowy film, trudno nim się nie zachwycać - pardzo lubie w deszczowe wieczory, otacza niesamowita atmosferą :))
OdpowiedzUsuńNiesamowicie fajny wpis! szczerze dawno nie trafiłam na coś tak oryginalnego :))
Dodaje do obs! :)
Byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś znalazła czas i zajrzała także do mnie :)
Uwielbiam Audrey <3 Uwielbiam ten film, fragmenty z przyjęciem są przegenialne :D Do gustu przypadła mi też książka o kulisach powstawania filmu "Piąta Aleja, piąta rano", świetnie się ją czytało :)
OdpowiedzUsuńświetny film, muszę znowu go obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńmoje juz dawno skradła C:
OdpowiedzUsuńO! A ja ostatnio kupiłam po taniości film na DVD :) Uwielbiam Moon River.
OdpowiedzUsuńJutro obejrzę, a co ;)
OdpowiedzUsuń