Dziewczyny, to nie koniec!!! ;)
9
Moda
Witajcie Dziewczyny,
Wiem, że potwornie długo nie pisałam, ale uwierzcie mi, to nie z lenistwa czy braku pomysłu na notatki. Nie pisałam, bo uczciwie nie miałam czasu i nadal go nie mam. Od pół roku mój blog znacznie się pogorszył, doskonale o tym wiem i przepraszam.
Wszystko to jest związane w głównej mierze z pracą, o której Wam kiedyś wspominałam. Niestety, grafiki są tak układane (godziny pracy), że czasami mam wrażenie, że w domu jestem gościem, a gdy już w końcu mam te dwa dni wolne, to zazwyczaj muszę nadrabiać wszystkie zaległe sprawy związane z codziennym życiem (czytaj prasowanie sprzątanie itp;)).
Okres wakacji był tym gorszy dla mnie, że mój grafik pękał już w szwach - wszyscy powyjeżdżali na urlopy, a ja musiałam pracować za dwóch. :) Przez ten brak czasu nie zaglądałam na pocztę i jak się okazało, straciłam szanse na napisanie artykułu/reportażu do czasopisma - wiecie jaki to był dla mnie potworny ból? Tyle starań, wreszcie ktoś docenił, a ja tą szanse zaprzepaściłam :(
Są to moje ostatnie dwa tygodnie w tej pracy, od września zaczynam poszukiwania kolejnej, mam nadzieje, że tym razem, tej na kilka lat ;)
O blogu ani na chwile nie zapomniałam, chciałam rozpocząć wielki comeback od września z masą nowych pomysłów, ale czytając Wasze smutne i pełne pretensji maile, doszłam do wniosku, że fair będzie jak napiszę co się dzieje.
Wiem, że potwornie długo nie pisałam, ale uwierzcie mi, to nie z lenistwa czy braku pomysłu na notatki. Nie pisałam, bo uczciwie nie miałam czasu i nadal go nie mam. Od pół roku mój blog znacznie się pogorszył, doskonale o tym wiem i przepraszam.
Wszystko to jest związane w głównej mierze z pracą, o której Wam kiedyś wspominałam. Niestety, grafiki są tak układane (godziny pracy), że czasami mam wrażenie, że w domu jestem gościem, a gdy już w końcu mam te dwa dni wolne, to zazwyczaj muszę nadrabiać wszystkie zaległe sprawy związane z codziennym życiem (czytaj prasowanie sprzątanie itp;)).
Okres wakacji był tym gorszy dla mnie, że mój grafik pękał już w szwach - wszyscy powyjeżdżali na urlopy, a ja musiałam pracować za dwóch. :) Przez ten brak czasu nie zaglądałam na pocztę i jak się okazało, straciłam szanse na napisanie artykułu/reportażu do czasopisma - wiecie jaki to był dla mnie potworny ból? Tyle starań, wreszcie ktoś docenił, a ja tą szanse zaprzepaściłam :(
Są to moje ostatnie dwa tygodnie w tej pracy, od września zaczynam poszukiwania kolejnej, mam nadzieje, że tym razem, tej na kilka lat ;)
O blogu ani na chwile nie zapomniałam, chciałam rozpocząć wielki comeback od września z masą nowych pomysłów, ale czytając Wasze smutne i pełne pretensji maile, doszłam do wniosku, że fair będzie jak napiszę co się dzieje.
Blog nadal istnieje.
I będzie istniał.
Dajcie mi jeszcze dwa tygodnie ;)
Całuję,
Lina
P.S. Czujecie już zbliżającą się jesień? ;)
Poniżej garść zdjęć Christian Dior Autumn/Winter 2014-15 Couture. Biel oraz motywy pnących się kwiatów - będą rządzić. Jestem na TAK! :)
źródło: http://www.vogue.co.uk/fashion/autumn-winter-2014/couture/christian-dior/close-up-photos/gallery/ |
Czasem tak bywa niestety:/ o jesieni staram się jeszcze nie myśleć.
OdpowiedzUsuńCzekamy na Twój powrót :)
OdpowiedzUsuńJa już czuję jesień w powietrzu i bardzo się z tego cieszę:)
OdpowiedzUsuńJaką jesień?! No co Wy?! ;-)
OdpowiedzUsuńCzekamy na Ciebie! :-)
Bardzo się cieszę, że nie opuściłaś nas na stałe! Z niecierpliwością czekam na nowe posty! :)
OdpowiedzUsuńJa nadal mam nadzieje, że lato zbyt szybko nas nie opuści, kocham ciepłe dni i mogłabym non stop cieszyć się słońcem :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńWróć do nas, nudno tak bez Ciebie :(
OdpowiedzUsuńJa na jesień jeszcze nie czekam, w końcu mamy aż 1 miesiąc lata do końca :) Wypatruję jednak Twojego powrotu ;)!
OdpowiedzUsuń