Kolacja przy Tiffanym
15
Moda
Cześć Dziewczyny,
“Diamonds are a girl's
best friend!
Tiffany's...
Cartier...
Talk to me, Harry, Winston, tell me all about it!”
Tiffany's...
Cartier...
Talk to me, Harry, Winston, tell me all about it!”
-tak śpiewała Marilyn
Monroe, a znała się na stylu i luksusie, jak żadna inna ;).
Biżuteria… każda kobieta
marzy o brylantach, diamentach, złocie i luksusie. To wszystko zawiera się w jednej
nazwie – Tiffany & Co. Jeżeli nie kojarzycie bezpośrednio marki ( trudno,
nie szkodzi, teraz ją poznacie),
to już na pewno powinniście ją znać z kultowego filmu z Audrey – „Śniadanie u Tiffanie’go”.
Kilka słów o Tiffany & Co
Tiffany & Co to
legendarny sklep z biżuterią i elegancką zastawą stołową. Istnieje od roku 1940
i mieści się na Manhattanie, na rogu Piątej Alei i 57 ulicy ( tak nawiasem
mówiąc - jedna z najbardziej prestiżowych ulic na świecie – Aleja Piąta! ).
Założycielami firmy
byli Charles Lewis Tiffany i John B. Young. Początkowo zajmowali się tylko wytwarzaniem
zastawy stołowej, w późniejszych latach również biżuterii. Uważali oni powiem,
że mieszkańcy USA powinni eksponować swoje bogactwo i osiągnięty status. Zasłynęli
głównie z obróbki żółtego diamentu pochodzącego z RPA.
„Bird on a stone"
Największym
sukcesem jest niewątpliwie „Ptak na skale”, broszka z 128 karatowym diamentem!
Miały go na sobie tylko dwie osoby : Mary Whitehouse podczas balu u Tiffaniego w
1957 i Audrey na plakacie reklamujący film „Śniadanie u Tiffaniego”. Aktualnie
diament jest przyozdobiony ptakiem. A jego wartość przechodzi ludzkie
wyobrażenie..
Innowacja w mocowaniu kamieni
Jak w przypadku
każdej legendarnej i prestiżowej firmy, Tiffany & Co wpisało się w karty
historii dzięki innowacyjnemu rozwiązaniu. Dziś ich metoda uchodzi za standard
w jubilerstwie, ale wtedy Tiffany & Co po raz pierwszy przymocowali do pierścionka
kamień na 6 platynowych płytkach, które umożliwiały większą penetrację kamienia
przez światło, co znacznie podwyższało jego walory estetyczne.
Wyobrażacie sobie
inne rozwiązanie dzisiaj ? ;)
Tiffany Blue
Historia związana z ich znakiem towarowym jest dosyć ciekawa i oryginalna. Marka ma zastrzeżony kolor błękitny, który teraz nazywa się Tiffany Blue. Znajduje się on nad wejściem do sklepu. Rzeźba przedstawiająca mężczyznę trzymającego zegar, była inspiracją dla Tiffanego w wyborze odpowiedniego koloru dla wystroju sklepu jubilerskiego. Dzisiaj kolor Tiffany Blue znajduję się na torbach, pudełkach czy ozdobach świątecznych.
Poczuj się jak u Tiffaniego
Gdybym miała jednym słowem opisać wystrój i aranżacje wnętrza
sklepów Tiffaniego użyłabym tylko jednego słowa – LUKSUS. Przejawia się on nie
tylko w oferowanych produktach, które są tworzone przez najsłynniejszych projektantów
i jubilerów na świecie, ale także w samym wystroju butiku. Wyjątkowa jest także
jakość obsługi.
Sklepy jubilerskie Tiffany & Co są otwierane na najbardziej
prestiżowych ulicach Nowego Jorku, Londynu czy Paryża.
W
nadziei, że marzenia się spełniają..
Tiffany od początku
swojego istnienia przyciągał wyjątkowych klientów. Oprócz Marilyn czy Audrey, prezydent
Abraham Lincoln zamówił u Tiffany’ego naszyjnik dla żony, a Franklin D.
Roosevelt kupił pierścionek zaręczynowy.
Dziewczyny życzę Wam
z całego serca takich prezentów, szczególnie, że zbliżają się Święta ;) Może Mikołaj albo Gwiazdka, obdarują nas taką niespodzianka, a może nasz mężczyzna nas zaskoczy w te Święta? ;)
Gdyby się niestety nie udało w te Święta zdobyć coś od Tiffaniego, zacytuję tu Holly z filmu"Śniadanie u Tiffaniego" - kobieta przed 40 wygląda wulgarnie w diamentach. I tego, póki co, się trzymajmy ;)
Gdyby się niestety nie udało w te Święta zdobyć coś od Tiffaniego, zacytuję tu Holly z filmu"Śniadanie u Tiffaniego" - kobieta przed 40 wygląda wulgarnie w diamentach. I tego, póki co, się trzymajmy ;)
Hej :)
OdpowiedzUsuńNie każda kobieta lubi błyskotki :)
Ja nie noszę biżuterii poza pierścionkiem zaręczynowym i obrączką :P Ale post ciekawy, takie ciekawostki są fajne :) oby tak dalej
do dziś Tiffany to symbol luksusu na który stać tylko garstkę ludzi:) ja uwielbiam biżuterię, jestem jak ta sroczka, choć na Tiffany pewnie mnie jeszcze długo nie będzie stać:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś jakaś błyskotka od Tiffaniego trafi w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :) Dowiedziałam się kilku nowych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam jeden ze sklepów we Wiedniu ;) Ale w środku niestety nie byłam.
masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Śniadanie u Tiffaniego, ale zawsze się zastanawiam jakby to było gdyby Marilyn zagrała Holly bo autor powieści inspirował się jej osobą pisząc książkę i chciał aby to ona zagrała w filmie ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam Twój post z zainteresowaniem! Tiffany oznaką luksusu:)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post ;) wiele sie dowiedziałam ;p heheh
OdpowiedzUsuńHey nice blog here! Visit mine and let me know what you think, maybe we could follow each other!
OdpowiedzUsuńXOXO
Ylenia
Chciałabym chociaż kiedyś odwiedzić taki luksusowy sklep:D
OdpowiedzUsuńnawet nie muszę nic kupować
ja też, ale wybieram się do Wiednia, wiec porobie mase zdjęc ! ;)
UsuńMarzenia... Genialnie to podsumowałaś <3 :))
OdpowiedzUsuńA blog niesamowicie ciekawy!! Pędzę zagłębić się w inne notki :)
UsuńP.s. Obserwuję, a jakże.
takie cudeńka nie są dla każdego
OdpowiedzUsuńChciałabym chociaż na chwilę wejść do tego sklepu, aby móc nacieszyć oko. :)
OdpowiedzUsuń