Audrey i jej codzienność
Cześć Dziewczyny,
Pisząc niedawno post o domu Monroe,
wiedziałam, że musi powstać kolejny post tego typu, tym razem o Audrey Hepburn.
Jest dla mnie ogromny źródłem inspiracji, kocham jej styl i klasę. Była kobietą
pełną wdzięku, elegancji, ale także dziewczęcej niewinności.
Spędzając dzisiaj chwilkę z nią w jej
czterech kątach, możemy zauważyć, że w przeciwieństwie do Monroe, która zawsze
w swoim domu pozowała przy książkach, Audrey w domu ZAWSZE BYŁA SOBĄ . Mieszkała
w Szwajcarii przez wiele lat. Jej dom był dla niej najważniejszy – dzieliła go
z najbliższymi osobami – synem i partnerem.
Uwielbiała ogród, chętnie przy nim pracowała.
Kochała różowe kwiaty. Miała przepiękną werandę, na której piła popołudniową
kawę. Nie mogło oczywiście także zabraknąć huśtawki.
Audrey kochała zwierzęta, w swoim domu miała sarnę o imieniu Pippin (przyjrzyjcie się zdjęciom ;)) i psa. Oprócz tego uwielbiała jeździć na rowerze po pobliskich wsiach w Szwajcarii. Każdy dzień starała się przeżyć aktywnie. ;)
W wolnej chwili Audrey chętnie słuchała
muzyki. Uwielbiała śpiewać i tańczyć. Gdy urodził się jej syn, bez zastanowienia
oddała się macierzyństwu. Przez cztery lata nie nagrała ani jednego filmu.
W domu uwielbiała czuć się komfortowo i
wygodnie. Większą cześć swojego wolnego czasu spędzała - uwaga- na podłodze! Tak, tak, taka była nasza Audrey <3
Lina
Kocham ją! Bardzo ciekawy post, nigdy wcześniej nie miałam okazji poczytać o jej domu :)
OdpowiedzUsuńpiękna i piękną córeczkę urodziła :) cudo <3
OdpowiedzUsuńracja ma styl i klasę
Bardzo ją lubię. A ta sarenka jest przesłodka :)
OdpowiedzUsuńo sarence jako zwierzątku domowym jeszcze nie słyszałam ;D
OdpowiedzUsuńOna była taka piękna...
OdpowiedzUsuńCiekawy post, nie sądziła że mnie zainteresuje a jednak :)
OdpowiedzUsuńja też ja bardzo cenię zaraz z ciekawości zaglądam na post o Monroe:)
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam wielu faktów o tej aktorce jak widać!
OdpowiedzUsuńPodziwiam ją, szczególnie jej urodę, że mimo tak chłopięcego uczesania potrafiła być tak nieziemsko kobieca. wielowiekowa ikona!
Robisz super posty. Jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuńtyle się o niej słyszy, a ja nawet nie widziałam, że miała synka
OdpowiedzUsuńJedna z najpiękniejszych kobiet. Świetny post :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Audrey ;) Jest bardzo inspirującą ikoną :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu posty :) O sarence nie wiedziałam :)
OdpowiedzUsuńLove her <3
OdpowiedzUsuńDon´t forget to enter the GIVEAWAY on:
www.the-goldensoul.blogspot.com
XOXO,
Inês
Uwielbiam Audrey:)Prawdziwa kobieta z klasą... Za to Monroe nie cierpię:/
OdpowiedzUsuńŚwietna notka :)
OdpowiedzUsuńCzęsto inspiruję się Audrey :) Miała w sobie to COŚ :)
Buziaki
xo xo xo xo xo
Audrey jest świetna, podziwiam tę kobietę!
OdpowiedzUsuńprzyznam, że nie znałam wątków z jej prywatnego życia, ale widać , że była stabilną osobowością, która umiała znaleźć w życiu równowagę, i do tego taka piękna
OdpowiedzUsuńodzwierciedlenie kobiecego piękna i przyznam, że bardzo inspirująca jest jej osoba ;)
OdpowiedzUsuńZ tą podłogą mam tak samo :) Lepiej mi się na niej siedzi niż na fotelu :)
OdpowiedzUsuńWspaniały blog! :)
OdpowiedzUsuńAudrey była śliczną i niesamowitą kobietą ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Bardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu,
DaisyLine
dodatki na bogato :D
OdpowiedzUsuń