Cześć Dziewczyny,
Dopiero
dzisiaj udało mi się znaleźć chwilę i napisać Wam, jak było na koncercie i Warszawie.
A oprócz tego, pochwalić się zakupami w Rossmannie, które dosłownie zrobiłam
przed chwilą. Myślałam, że już nie uda mi się na nie wybrać podczas promocji
-40%. Ale udało się! Jupi;))
 |
Cały piątek i pół soboty padało i padało padało... |
Pomimo deszczowej pogody, wyjazd zaliczam do
udanych. Będę bardzo długo go wspominać; zawsze z ogromnym sentymentem i tęsknotą.
Ponieważ, mieszkam na Śląsku, zbyt często nie zaglądam do stolicy. Pomimo, iż
nadal Kraków jest moim ukochanym polskim miastem, Warszawie też udało się skraść
moje serce. Cudowny rynek, stare miasto i zamek tworzyły niesamowity klimat
miejsca. A nasze polskie drapacze chmur wśród Pałacu Kultury, przypominały mi malutki
Nowy Jork (w którym nawiasem mówiąc, nigdy nie byłam ;))
 |
Widok z naszego okna nocą ;) |
Hotel
Marriott jest bezkompromisowo wart polecenia. W pokoju mieliśmy przepiękne duże
i wysokie łóżko małżeńskie z 6 poduszkami. Było niesamowicie wygodne i ekskluzywne!
Jednak największe wrażenie zrobiły na mnie śniadania, na których było wszystko:
od zupy chińskiej (ale nie tej z amiko czy Knorra hi hi :)) po smażone na zamówienie
omlety. Hotel oferował nam w cenie basen, z którego chętnie pod koniec dnia
korzystaliśmy. Szczerze polecam, ogromny luksus, za niewielką cenę! ( pod warunkiem, że kupicie go tak jak my - czyli w cenie promocyjnej na bookingu ;))
 |
Udało mi się nawet spotkać jednego celebrytę- Prezydenckiego Pawia,
chętnie pozował do zdjęć i w wśród "paparazzi" czuł się jak ryba w wodzie ;) |
 |
Od ogormnej reklamy w kształcie walizki Louisa Viuttona mój kochany nie potrafił mnie odciągć.. |
Pewnie
zastanawiacie się czy koncert mi się podobał? Był dla mnie ogromnym przeżyciem! Gdy przypominam sobie ten tłum fanów (52 tys.!) od razu dostaje gęsiej skórki
na całym ciele, a ich krzyk – w sumie - nasz krzyk, był przerażająco głośny! Beyonce,
jest jedną z tych osób, które są perfekcyjne w każdym szczególe. Nie było u
niej mowy o niedopracowaniu. Spóźniła się na scenę przysłowiowe 15 minut.
Koncert trwał niecałe 2 h, a pod koniec przy piosence „Halo” stadion zalały
niebieskie balony. Widok z góry (miałam miejsce na trybunie) był ujmujący. Sama
Beyonce się zaskoczyła, szczerze nam podziękowała i się uśmiechnęła – ten uśmiech
był wart milionów ;)) Sama kupiłam 10 balonów! ;)
 |
Zdjęcie z tumblra Beyonce |
 |
Sama w to nie wierzę, ale skusiłam się na tourbooka za 60zł... |
 |
...ale jak tu go nie kupić? ;))) Pamiątka z koncertu musi być! |
Dzisiaj jeszcze szybciutko wskoczyłam do Rossmanna
po drobne zaopatrzenie kosmetyczne. Z wszystkich rzeczy, na które się skusiłam,
najbardziej ciekawa jestem działania: szamponu i płukanki do włosów blond z
firmy Isana (pomimo iż, na zdjęciach moje włosy wydają się ciemne, w
rzeczywistości mają delikatny odcień/połysk blond. Chciałabym go podkreślić,
wydobyć i delikatnie rozjaśnić włosy). Zakupiłam różnież
krem brązujący do cery mieszanej z Alterry. Pokładam w nim duże nadzieje, mam nadzieję, że
moja trupiata twarz nabierze ładnego koloru ;). Skusiłam się również na ampułki
przeciwzmarszczkowe z Rival de Looop, mam nadzieje, że zmarszczki mimiczne
poznikają! ;))
Maj
powoli dobiega końca, wreszcie będę miała więcej czasu na prowadzenie bloga. Chciałabym
znowu zacząć częściej pisać i przede wszystkim pisać o tym co najbardziej
kocham czyli o modzie i stylu, a nie koniecznie tylko o sobie ;) Postanawiam na
czerwiec poprawę i możecie oczekiwać nowych postów!
Całuję,
Lina
Ah niesamowite przeżycie taki koncert! i to jeszcze takiej gwiazdy! I to w stolicy ehh ^^ ja w Warszawie byłam raz na chwilę, też marzę, żeby tam pojechać, szkoda, że mam tak daleko:))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę koncertu :) i zakupy widzę też udane :)
OdpowiedzUsuńfajna relacja-sliczne focie:)*
OdpowiedzUsuńw takim razie licze na duzo nowosci w czerwcu u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z Warszawy świetne, widoki mieliście piękne, faktycznie w tym mieście jest co robić nawet kiedy pada :) A koncertu zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia..
OdpowiedzUsuńLubię Warszawę też :))
Dzięki za odwiedziny naszego bloga :))
Obserwujemy i pozdrawiamy z 3city :*
XO XO XO XO XO XO
Pierwsze zdjęcie jest rewelacyjne :D
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego koncertu i czekam na recenzję Isany do blondów :)
OdpowiedzUsuńJejku jakie niesamowite widoki...<3 mieszkam w Warszawie, uwielbiam ją i wiele bym dała żeby mieć z mieszkania taki widok jak ten z pokoju w Mariocie...;-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wyjazd bardzo się udał :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na mojego nowego bloga:
http://fashionablewhite.blogspot.com
Koncerty na żywo to jest coś! Nie jestem jakąś fanką B., ale wierzę na słowo, że było to fajne przeżycie. No i nocleg w Mariocie nie zdarza się codziennie:)
OdpowiedzUsuńfajne zdj ;D
OdpowiedzUsuńo to weekend bardzo udany widzę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://photoslovecooking.blogspot.com/
1 zdjęcie jakie fajnee !! : D *.*
OdpowiedzUsuńmuszę sprawdzic ten booking bo widzę, że warto:)
OdpowiedzUsuńJak nie wiem co, zazdroszczę Ci tego koncertu... Ja równiez bardzo chciałam tam być, jednak nie udało mi się kupić biletu... A co do bookingu- muszę tam zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego koncertu :( Miałam jechać na koncert ale musiałam niestety zrezygnować :( Nawet nie wiesz jakie łzy w oczach miałam kiedy na każdej stacji radiowej mówili o tym koncercie a mnie tam nie było :(
OdpowiedzUsuńBeyonce to dla mnie ideał kobiety! <3
Cudownie ,że wszystko się udało :) Balony to była świetna akcja :)
OdpowiedzUsuńAj lubię odwiedzać Warszawę, szczególnie jeżeli chodzi o zakupy :-)
OdpowiedzUsuńo jej no 3 kg to juz nie jest za fajnie ale wierze w to ze dasz sobie z tym szybko rade :)
OdpowiedzUsuńwiesz - nigdy nie byłam w Warszawie ^^
To pierwsze zdjęcie świetne. Ja nie byłam w Warszawie, ale od jakiegoś czasu coraz częściej myślę o wyprawie tam ;D
OdpowiedzUsuńoj zazdroszczę takiego przeżycia:]
OdpowiedzUsuńo rany <3 jaki piękny widok z okna, wygląda prawie jak NJ <3
OdpowiedzUsuńna pewno muszę się kiedyś wybrać do Marriotta i przede wszystkim chciałabym na spokojnie pozwiedzać sobie Warszawę ;)
;*
ależ Ci zazdroszczę tego koncertu...uwielbiam Beyonce i żałuję, że nie mogłam ta być:)
OdpowiedzUsuńNie jestem jakąś olbrzymią fanką Beyonce, ale doskonale rozumiem, jakie emocje Ci towarzyszyły, bo sama rok temu byłam na OWF i tego nie da się opisać;) Swoją drogą, chciałabym kiedyś przenocować w Mariocie ^^
OdpowiedzUsuń