Dziennik Bridget Jones

Cześć Dziewczyny,


„Największą zaletą Dziennika jest to, że pozwala się śmiać – z bohaterki oraz tych, które autorka w dedykacji nazywa innymi Bridget” 
Maja Wolny „Polityka”

Ponieważ mamy piątek i przed nami weekend, mam dla was propozycje jak spędzić jesienny wieczór. Czytałyście może kiedyś książkę „Dziennik Bridget Jones”? Ja regularnie, co kilka lat, do niej powracam i jestem totalnie zauroczona zarówno główną bohaterką (Bridget ma bardzo interesujące i często trafne przemyślenia ;)) jak i sposobem napisania książki (jest to dosłownie dziennik z notatkami, przyjemny tekst, krótko, zwięźle i na temat).
„Książka Fielding przez wiele miesięcy była na pierwszym miejscu brytyjskiej listy bestsellerów, a później zrobiła furorę w Ameryce. I choć opinie na temat "Dziennika Bridget Jones" podzieliły czytelników - jedni oszaleli na jego punkcie, inni nazwali go brukowym czytadłem - został on przetłumaczony na trzydzieści kilka języków. W sumie sprzedano ponad 5 mln egzemplarzy książki. Do szturmu ruszyły filmowe wytwórnie. O rolę Bridget walczyły gwiazdy. Zgłosiła się nawet Julia Roberts, którą jednak zdyskwalifikowały uroda i nienaganna sylwetka - Bridget uosabia bowiem przeciętną kobietę, do tego bezskutecznie walczy z nadwagą. Ostatecznie rolę powierzono wschodzącej gwiazdce René Zellweger.”
Źródło:www.wprost.pl
  

Aby Wam przybliżyć chociaż trochę klimat książki i wyjątkowy charakter Bridget, czytając powieść zaznaczyłam, kilka jej przemyśleń, sentencji ;) Jeżeli recenzje Was do niej nie przekonają, to może sama ona.. ;)
     „Bycie kobietą jest gorsze od bycia rolnikiem - mamy tyle roboty z plewieniem i pryskaniem upraw: trzeba depilować nogi woskiem, golić pachy, skubać brwi, ścierać pumeksem stopy, złuszczać i nawilżać naskórek, oczyszczać pory, farbować odrosty, malować rzęsy, piłować paznokcie, masować cellulitis, gimnastykować mięśnie brzucha. W dodatku wszystkie te zabiegi są tak precyzyjne, że wystarczy kilka dni przerwy, aby się całkiem zapuścić"
*** 
     „Mądrzy ludzie powiedzieliby, że Daniel powinien mnie pragnąć taką, jaka jestem, ale wychowałam się na „Cosmopolitanie”, zostałam wpędzona w kompleksy przez supermodelki i nadmiar psychotestów, i wiem, że ani moja osobowość, ani ciało nie sprostają żadnym standardom, jeśli pozostawię je samym sobie.”
***
     „ Aaa. Jak mogłam przytyć 1,5 kg od środka nocy? Ważyłam 59 kiedy szłam spać, 58 o 4 rano i 59,5 kiedy wstałam. Rozumiem spadek wagi – mogłam ten kilogram wypocić albo wydalić do klozetu – ale skąd wziął się przyrost? Czyżby jedne pokarmy wchodziły w reakcje chemiczną z drugim, podwajały ich gęstość i objętość i tężały w cięższy i gęstszy tłuszcz?”
*** 
Bridget Jones na temat swoich urodzin:
     „Szkoda, że zamiast się urodzić nie przyszłam na świat niepokalanie, podobnie, choć nie tak samo, jak Jezus. Wtedy nie musiałabym obchodzić urodzin. Współczuję Jezusowi zażenowania jakie go pewnie ogarnia, i może powinno ogarniać w związku z tym, że od dwóch tysiącleci nieelegancko zmusza dużą część ludzkości do świętowania swoich urodzin.”
*** 
I na koniec zdjęć, mojego ulubionego stwierdzenia o odchudzaniu, które oddaje maja sytuacje w 100% ;)

A wy dziewczyny miałyście kiedyś styczność z książka lub filmem? Pokochałyście główna bohaterkę? Ponoć każda kobieta odnajduję „coś z siebie” w tej postaci.. J
Całuję,
Lina 

17 komentarzy:

  1. Czytałam książkę już kilka lat temu :) Świetna jest. Drugą część też chyba czytałam.
    Filmy też raczej obejrzałam.
    Ale po Twoim wpisie mam ochotę wrócić do książki ponownie.

    Podoba mi się pierwszy cytat z książki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam, książkę już lata temu pochłonęłam w jeden dzień:D filmy mogę oglądać zawsze, nawet 100 raz;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, jak tylko leci w tv zawsze oglądam (a z jaką niecierpliwością czekałam na II część, teraz marzę żeby powstała III), książki też oczywiście czytałam :))))
    Kocham Bridget tak mocno jak Seks w wielkim mieście :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, zostałaś wyróżniona u mnie http://cytrynapielegnuje.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-tag.html Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, już wiem co dziś włączę na kompie! Czas przypomnieć sobie ten film:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książkę - film jest totalnym nieporozumieniem aczkolwiek Renee była świetna w roli tytułowej..Do ksiązki wracam regularnie jak chce sobie poprawić humor:)

    OdpowiedzUsuń
  7. na filmie bylam kiedys w kinie ale książki chyba nigdy nie czytalam i chyba w koncu musze kiedys to zrobic :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam ten dziennik i uśmiałam się do łez :) Bardzo fajna, relaksująca książka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo fajna książka i genialnie nakręcony film:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam książkę (1 i 2 część), film również oglądałam. Świetny film, świetna książka i świetna aktorka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam film ;P Jest to w sumie jedna z tych komedii romantycznych, które lubię a raczej nie jestem ich fanką :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam zarówno książkę, jak i obejrzałam film i jestem zachwycona <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam i oglądałam zarówno pierwszą jak i drugą część. Chyba pierwsza jest lepsza.. Bridget to niezastąpiony ratunek na jesienne i zimowe gorsze dni, zwłaszcza lubię film:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam tą książkę ! Zwłaszcza za to, że w każdej z nas jest troszkę z głównej bohaterki ;)

    pozdrawiam serdecznie i zapraszam również na mój blog:)
    hypnotizingfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń