Happy!
Dziewczyny, przepraszam za tak długą nieobecność, ale działo się u
mnie ostatnio sporo. Mogę powiedzieć, że moje życie, praktycznie obróciło się
do góry nogami. Z płaczącej, bezrobotnej, do tego mocno schorowanej ( trzy tygodnie
leczyłam zapalenia ucha i gardła! ) osoby, nagle, po jednym telefonie stałam się
najszczęśliwsza osobą na ziemi (póki co;))
Pamiętacie, jak Wam pisałam, o swoim planie nauki języka angielskiego?
Że koniecznie muszę poprawić jego jakość, aby spełnić swoje marzenia
zawodowe?
Udało się.
Byłam świadoma tego, że albo się sama zmotywuję i osiągnę swój
cel, albo, zaraz na wstępie, poddam się. A marzenia schowam do jakiegoś wolnego
pudełka w mojej głowie, aby się kurzyły. Charakter tej pracy, niestety, wymaga
dobrego, komunikatywnego angielskiego. Jest on sprawdzany już na rozmowie
kwalifikacyjnej, która w większości firm, jest prowadzona od początku do końca
właśnie w tym języku. W miesiąc, ze słabego angielskiego do dobrego?
Samemu? Nie realne? Realne!
Po 1000 wysłanych CV, po siedmiu nieudanych ( i teraz się z tego
bardzo cieszę ) rozmowach kwalifikacyjnych, dostałam pracę, o której marzyłam;)
Nie mogę, i trochę też jeszcze się boję mówić, o niej jako o
ogromnym pewniaku. W poniedziałek rozpoczęłam szkolenie, które trwa cały
miesiąc. Spotkania są od poniedziałku do soboty. Wolne mam tylko niedziele. Dużo
zaliczeń, jeszcze więcej nauki. A całość kończy się decydującym egzaminem.
Dopiero za miesiąc będę mogła powiedzieć, tak jestem …
Na razie mogę Wam tylko pokazać zdjęcie, które
idealnie oddaje moje dzieciństwo..
Zawsze miałam za dużo energii ;) |
Teraz już wiem, że marzenia się spełniają. I tu nie chodzi o żadną
magię, rzeczy nadprzyrodzone czy inne cuda. Głównym sprawcą spełnionych naszych
marzeń to my i nasza ( często bardzo ciężka ) praca. Determinacja,
motywacja i upartość w działaniu oraz pasja – to przepis, na sukces ;)
Za kilka dni znowu się odezwę. Pod koniec marca, jak skończy się
szkolenie, będę pisać częściej. Nowa
praca i jej charakter, na pewno będą miały wpływ na mojego bloga, mam nadzieję,
że mi to wybaczycie. Ale po prostu czasem, będę musiała coś tutaj o niej
napisać, bo ja już się czuję jak pracoholik totalnie zakochany w swoim zawodzie!
Przemęczona, zalatana, ale szczęśliwą.
Jeeej, jak fajnie, że zostałaś przyjęta i mam nadzieję, że zostaniesz w pracy na dłuuużej, skoro jest to ta wymarzona ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje i powodzenia!
OdpowiedzUsuńGratulacje i trzymam kciuki, żeby wszystko rozwijało się dalej tak pomyślnie! :D Cudowny rok przed Tobą! :)
OdpowiedzUsuńSama się zastanawiam nad tym zawodem :) Mam nadzieję, że będę mogła tu coś poczytać na jego temat :)
OdpowiedzUsuńoj obiecuje ze napisze, nawet o samej rekrutacji, która w tej branży jest bardzo specyficzna :)
Usuńpowodzenia na szkoleniach :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wymarzonej posady! :) Będę trzymać kciuki za szkolenie! Koniecznie daj kiedyś znać, czy udało Ci się pozostać na stanowisku :)
OdpowiedzUsuńAh, i bardzo spodobało mi się zdjęcie "I wasn`t lucky. I deserved it."- ściągam na kompa jako motywację :D
Super, gratuluję! Cieszę się razem z Tobą i trzymam kciuki za sukcesy w nowej pracy:)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę powodzenia :))
OdpowiedzUsuńGratuluję i powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńW takim razie chyba dosłownie "zalatana" jesteś :P Mam znajomą, która jest stewardessą w Ryanairze i musiała się nawet przeprowadzić na Litwę, bo tam mają bazę, ale ogólnie dobrze zarabia i chyba jest zadowolona z tego co robi :) Jeśli wybrałaś tę samą drogę, to powodzenia i dużo zadowolenia z pracy :)
OdpowiedzUsuńGratuluje kochana :)
OdpowiedzUsuńTo super, powodzenia:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńTakie przepracowania można życzyć każdemu :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Trzymam kciuki z ten egzamin. Oby wszystko poszło dobrze.
OdpowiedzUsuńCudownie robić coś co się kocha, wtedy praca staje się przyjemnością, a życie jest o wiele lepsze, w końcu to w pracy spędzamy większą część naszego życia !
OdpowiedzUsuńSuper(:
OdpowiedzUsuńSuper, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńJak sie nauczyłaś angielskiego tak szybko ?:)
OdpowiedzUsuńmój angielski był na takim średnim poziomie, wiec nie uczyłam się od podstaw :) w miesiąc udało mi się znacznie poprawić jego jakośc, ale dziennie siedziałam i pracowałam nad nim :)
UsuńGratuluję :-). Powodzenia.
OdpowiedzUsuńwpadłam na chwilkę, przez przypadek... i byłam tu u Ciebie prawie 2 godziny :) świetnie piszesz - tak z lekkością godną pozazdroszczenia :D
OdpowiedzUsuńzostaję na dłużej i trzymam kciuki za Twoją nową pracę - aby okazała się tą wymarzoną :))
dziękuję za ciepłe słowa! :*
UsuńA nie mówiłam,że masz lekki styl pisania?! :D I nie tylko ja to zauważam :**
UsuńMatko! Ale mnie dawno u Ciebie nie było :( Przeglądałam stare posty i komentarze i natrafiłam na Ciebie :/
OdpowiedzUsuńOd bardzo długiego czasu wrzucałam posty, ale nie miałam czasu na komentowanie, teraz wracam i zamierzam nadrobić zaległości :) ...jeśli będzie miała chwilkę napisz :) pozdrawiam Ilona - www.ilonastejbach.blogspot.com