Przepis na pozytywne życie :)
Dużo piszę na blogu o tym jak się ubierać, aby nie popełnić
modowego faux pas, jak komponować swoją garderobę, czasami trochę o
kosmetykach, nie brakuje również notek o inspirujących kobietach, wnętrzach czy
ślubach. Dzisiaj, po raz pierwszy chcę Wam napisać bardziej psychologicznego
posta. Niestety, nie mam w tym zakresie wykształcenia, ale i tak postanowiłam się wypowiedzieć: wierzę,
że tylko ciało z piękną i zdrową duszą może być szczęśliwe. Więc kilka moich
rad, jak żyć pięknie!
Doskonale wiemy, że sam
styl, byłby niczym bez naszego ducha, charakteru oraz osobowości. Każda z nas
to indywidualność. Możemy się od siebie bardzo różnić, możemy wyznawać inne
idee, wierzyć w innego Boga czy też mieć najzwyczajniej różne charaktery i
temperamenty (pozdrawiam nerwusy, takie jak ja! ;)) Jednak niezależnie od tego
wszystkiego, każda z nas powinna się w życiu kierować kilkoma prostymi
zasadami, które ja staram się jak mogę w swoim życiu przestrzegać.
Mój przepis na piękne (stylowe) życie :
1.
Dużo się uśmiechaj!
Każda radosna
kobieta jest automatycznie piękną kobietą. Prosta zasada, a potrafi nas i całe nasze
otoczenie nakręcić na pozytywne tory!
2.
Wyluzuj się i uspokój.
Nerwy zdecydowanie nie pomagają w żadnej sytuacji. Wiem, to
doooskonale na własnym przykładzie!
3.
Nie bądź samolubna.
Pomaganie
innym i świadomość, że robimy coś dobrego dla innych to wspaniałe uczucie.
4.
Cokolwiek nie robisz, rób to z
pasją.
Niestety, życie nie jest usłane różami i często mamy wrażenie, że
nie znajdujemy się w tym miejscu, w którym powinniśmy być. Ja to uczucie znam.
Ale wiem, że jak wszytko "oleje" to, to doprowadzi do tego, że mój humor
i moje nastawienie zawsze będzie negatywne.
Mam wrażenie, że świat jest tak poukładany, że muszą być te gorsze, smutniejsze i złe dni, abyśmy w pełni mogli się delektować tymi lepszymi. Poza tym, wyznaje taką prostą zasadę: równowaga w przyrodzie musi być;)
5. Pogódź się z tym, że bywają
gorsze dni, na które nie ma lekarstwa.
Mam wrażenie, że świat jest tak poukładany, że muszą być te gorsze, smutniejsze i złe dni, abyśmy w pełni mogli się delektować tymi lepszymi. Poza tym, wyznaje taką prostą zasadę: równowaga w przyrodzie musi być;)
Masz rację - uśmiech na twarzy to połowa sukcesu :-)!
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie za często się denerwuję:) Te rady są naprawdę dobre.
OdpowiedzUsuńJa też szybko się denerwuję :(
UsuńJeśli chodzi o mnie za mało rozbudowany post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lena :)
Nerwy, nerwy, nerwy - to i mój grzeszek :)
OdpowiedzUsuńmasz we wszystkim co napisałaś rację :) na gorsze dni nie ma learstwa, trzeba je przetrwać!
OdpowiedzUsuńNiestety ze mnie też jest nerwowy człowiek :)
OdpowiedzUsuńOj, ja też wiem, jak to jest denerwować się z byle powodu. Ale od jakiegoś czasu zaczęłam denerwować się mniej i już widzę tego pozytywne skutki :) Warto się uśmiechać! :)
OdpowiedzUsuńGorsze dni miewa każdy. Tak to już bywa. Ale po deszczu zawsze wychodzi słonko :D
OdpowiedzUsuńSą to bardzo dobrze znane zasady, ale jak wiadomo ze zrealizowaniem ich jest już troszeczkę gorzej.
OdpowiedzUsuńświetny post, jeszcze lepszy cały blog :) odwdzięczam się i również obserwuję :)
OdpowiedzUsuńWspaniale!! ♥
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami z Gdyni:*
Ola
Ciekawy post :) Ja również kieruję się zasadą że zło wraca z podwójną siłą i nic nie dzieje się bez przyczyny.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Przydatne rady, z którymi się zgadzam :) Też jestem Nerwusem :D i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPozytywne nastawienie to podstawa :)
OdpowiedzUsuńŚwietne nastawienie. W pełni się z Tobą zgadzam. Ludzie uśmiechnięci i serdeczni od razu wydają się wspanialszymi.
OdpowiedzUsuń