NiestylLove - niechciane naklejki (1)

Cześć Dziewczyny,

         Ostatnio, pijąc kawę w jednej z kawiarni na rynku w Krakowie, zdałam sobie sprawę z pewnego poważnego problemu. Niby taka błahostka, która teoretycznie jest mało widoczna (tak sobie myślimy). Ale niestety, rzuca się w oczy, nie tylko tym bardzo spostrzegawczym! O czym mowa?

źródło: http://www.afterparty.pl

         O naklejkach na spodzie butów! Plaga osób, w słoneczny dzień wyciąga z szafy swoje nowy buty i zapomina o podstawowej sprawie (albo celowo nie ściąga z nadzieją, że w końcu sama się odklei?). Przechodzili obok mnie pewni eleganccy dżentelmeni (może biznesmeni?), ubrani od góry do dołu w bardzo drogie i w bardzo szykowne rzeczy..a spod butów Panów, świeciła na jasno, biała naklejka. Momentalnie odebrało im to klasy i szyku..

źródło: http://www.kotek.pl

PAMIĘTAJMY O NAKLEJKACH, ICH OBECNOŚĆ JEST BARDZO NIESTYLOWA!
        
Całuje,
Lina

24 komentarze:

  1. Oj, też jestem na to uczulona i zawsze zauważę :/ Kiedyś jedna moja znajoma ze studiów, która zawsze ubierała się bardzo ładnie, całą zimę przechodziła w kozakach z wielką zieloną cenówką na podeszwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, powinno się pamiętać o odklejaniu tych naklejek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. zawsze mnie to razi, a jak ktoś ma nieodklejoną cenę to już w ogóle -,-

    OdpowiedzUsuń
  4. o tak to jest po prostu zmora;) najbardziej mnie to razi na ślubach;) panna młoda lub pan młody klękają w supereleganckich strojach a tu naklejka na bucie! o jeny!

    OdpowiedzUsuń
  5. warto pamietac, maly szczegol, a potrafi zniechecac:)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj tak... ja już mam taki nawyk, że kupuję buty i pierwsze co robię po powrocie do domu, to pozbywam się naklejek... jakiś czas temu miałam okazję widzieć dziewczynę w boskich szpilkach, niestety piękny efekt minął, gdy zobaczyłam, że ma naklejkę, ale nie że biało, ale pomarańczową żarówę, którą widać z daleka...

    OdpowiedzUsuń
  7. te naklejki to jest jakaś masakra co one ich nie widzą ?

    OdpowiedzUsuń
  8. To fakt... widziałam te naklejki wielokrotnie... nawet na weselu.. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się, te naklejki to wbrew pozorom częsty widok...
    brrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahaha, wyśmiewamy z mamą takie "dodatki" już od baaaardzo dawna :D

    OdpowiedzUsuń
  11. heh mi się zdarzyło, ale tylko i wyłącznie dlatego,że kupione buty schowałam do szafy i przypomniałam sobie o nich dopiero za jakiś czas;) na szczęście szybko uporałam się z problemem;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jej to strasznie szpeci, pół biedy w baletkach ale przy wysokich obcasach od razu się rzuca w oczy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze się dziwię i śmiać mi się chce, jak widzę damulki idące ze świecącymi cena pod butami, ha ha. Nie mam pojęcia jak można nie zwrócić na to uwagi wychodząc w nowych butach ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ech nie cierpię takich z mocnym klejem:/ ale zawsze o tym pamiętam, wygląda taka metka koszmarnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na razie nie mam tego problemu, bo nie chodzę w butach, w których byłoby to widoczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię takiego typu butów ;d
    Obserwujemy? ^^
    Mam do Ciebie wielką prośbę, a mianowicie chciałabym abyś kliknęła na moim blogu w baner sklepu "Sheinside", który jest umieszczony na samej górze w prawej kolumnie, odwdzięczę się obserwacją :)

    OdpowiedzUsuń
  17. rzeczywiście mało to gustowne , ponoć łatwo usunie sie te naklejki nawilżającymi chusteczkami dla dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. mi się zdarzyło zapomnieć i nie odkleić ;P

    OdpowiedzUsuń
  19. mi też raz się zdarzyło, a potem było mi głupio, bo czułam, że wszyscy to widzą :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie no tragedia, może ci ludzie liczą na to, że inni zobaczą ile kosztowały ich buty, "zobaczcie jaka/i jestem posh, mam drogie buty" albo "mam swietne buty za super niską cenę" ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. No fakt śmiesznie to wygląda, zwłaszcza w kościele...

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo razi w oczy, podobnie jak ubłocone obcasy

    OdpowiedzUsuń
  23. heh czasem mozna się zapomnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ha, ha :)
    Ja ostatnio chodziłam z taką metką anty-kradzieżowa w nogawce jeansów przez tydzień. Na szczęście była przyklejona przy szwie po wewnętrznej stronie i jej nie było widać (zresztą dlatego jej nie zauważyłam - dopiero przy praniu, kiedy spodnie wywinęłam na lewą stronę ujrzałam to maleństwo). Ale metka na butach - zgroza! Pamiętam z młodości, że w kościele, kiedy ludzie klękali, można było podziwiać "las białych metek" :P

    OdpowiedzUsuń