Za
kilka tygodni mija rok od mojego pierwszego lotu jako personel pokładowy. Ci
którzy śledzą mojego bloga trochę
dłużej, doskonale pamiętają moje zmagania ze słabościami przed rozmową kwalifikacyjną
- a później strumień łez po nieudanej rekrutacji. Koniec końców, znalazłam
swoje miejsce w samolocie. A dokładniej w
Airbusie A320. Ten rok przeleciał mi w ekspresowym tempie, między jednym, a
drugim lotniskiem. Bogaty w doświadczenia - zarówno te pozytywne, jak i negatywne.
Teraz
już wiem, że rok temu się nie pomyliłam. Marzyłam być stewardessą i wiedziałam,
że jest to praca dla mnie. Te 365 dni tylko mnie utwierdziło w tym przekonaniu.
Jestem przeszczęśliwa z wyboru zawodu dla siebie. Nie wyobrażam sobie prowadzić
teraz innego życia zawodowego, na przykład siedzieć w biurze. Z moją energią, jest to niewykonalne!
Uwielbiam
pić kawę na schodach prowadzących do samolotu, na lotnisku podczas przerwy w pracy. W słońcu, często przy morzu, z
charakterystycznym wakacyjnym zapachem w powietrzu. Dla tych momentów, warto
czasami wstać o pierwszej czy drugiej w nocy. Przez te 365 dni wypiłam już kawę
na Korfu, Rodos, Kos, Antalyi, Fuerteventurze, w Hurgadzie, Sharm El Sheikh,
Marsa Alam, Mombasie i wielu, wielu innych. Tak, zdecydowanie kocham ten zawód!
Nie
będę idealizować tej pracy. Ma ona swoje wady. Problemy z pasażerami, to nie legenda.
Kłótnie, nawet bójki się zdarzają, nie wspominając już o osobach, które wypiją
przed lotem o jeden kieliszek za dużo. Opóźnienia, awarie, konflikty, nawet między
załogą, są nieodłączną częścią tego zawodu. Chcąc nie chcąc, muszę je
akceptować. Ale takie przywary, przy plusach – nie mają szans.
W najbliższym
czasie planuję dodać jeszcze kilka postów związanych z moją pracą, nie
będziecie mieć mi tego za złe ? ;)





zazdroszczę Ci takiej pracy ;) ja niestety mam problem z uszami i cierpię męki podczas lotów :( cieszę się że udało Ci się zrealizować marzenia
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś szczęśliwa :-) Śledzę Twoją historię na instagramie i czekam na nowe wpisy na blogu. Chętnie poczytam o pracy stewardessy! :-) I myślę, że to świetny temat przewodni bloga <3
OdpowiedzUsuńTo chyba praca nie dla mnie :))
OdpowiedzUsuńCudowna praca. Te minusy, które wymieniłaś, zdarzają się w każdej pracy. Plusów jednak nie znajdziesz nigdzie indziej :)
OdpowiedzUsuńMasz wspaniałą pracę i bardzo ciekawą : ) gratuluję roku od pierwszego lotu
OdpowiedzUsuńMasz cudowną pracę, tylko pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńile bym dała, za chwile które spędzasz w pracy :)
pozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Ooo, bardzo chętnie poczytałabym więcej o Twojej pracy i zobaczę co straciłam :) Sama mam uprawnienia do zawodu stewardessy, ale to chyba nie byłaby praca dla mnie. Jestem typem domatora, a taka praca jednak wiąże się z częstym przebywaniem poza domem :D Zazdroszczę jednak tych wszystkich miejsc, w których byłaś ;)
OdpowiedzUsuńDodawaj dodawaj, super praca z chęcią cię zaobserwuje :) moja siostra też chce latać ;)
OdpowiedzUsuńmeeega, z chęcią bedziemy czytać obie! :)
zapraszam Cie do mnie, coś innego sayyestothedressss.blogspot.com
Dla mnie każdy lot to stres :( Podziwiam Cię za odwagę - ja nie mogłabym pracować w tym zawodzie!
OdpowiedzUsuńJa bardzo chetnie przeczytam. Kocham latac!
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie poczytam o twojej pracy :) uwielbiam podróże, także czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam więcej wpisów na ten temat :)
OdpowiedzUsuń